Droga Karo
„Czytam Twoje Listy od dawna ale jeszcze nie trafiłam na taki, który opisywałby mój przypadek. Mam 32 lata, od 7 lat w związku, nie mam dzieci. Z moim mężem uprawiamy tzw. weekendowy seks. To znaczy seks jest tylko po imprezie z dużą ilością alkoholu a czasem i czegoś więcej. Nie powiem, jest super, mam mega orgazmy i jesteśmy wtedy naprawdę na siebie napaleni. No ale czytam te Twoje Listy i odnajduję w nich też swoje pragnienia – o intymności, leniwym seksie o poranku, o długich pieszczotach … Kilka dni temu mój mąż wyszukał w internecie seksowną bieliznę z dziurką w kroku i powiedział, że mi kupi na Walentynkową imprezę na którą idziemy ze znajomymi. Zrobiło mi się przykro. Odburknęłam coś, że nie jestem laską z pornola. Obraził się i miał rację, bo zwykle podniecała nas myśl, że mam coś takiego na sobie. Potem jednak pogadaliśmy. Powiedziałam że chcę też kochać się inaczej. Wyglądało na to że zrozumiał i zaczął się starać. Wieczorem zrobił mi masaż według instrukcji z książki o seksie tantrycznym potem kochaliśmy się. Ale nie było żadnych fajerwerków. Nie miałam orgazmu takiego, jak po imprezie.
Czy Ty wiesz o co mi chodzi, Karo?” Alicja
Droga Alicjo
Bardzo Ci dziękuję za Twój list. Historii podobnej do twojej jeszcze nie było w moich Listach ale zapewniam Cię, że nie jesteś sama.
Życie seksualne wielu z nas płynie stałym korytem wyżłobionym przez lata doświadczeń, nawykowych zachowań i strategii, które wybieramy nieświadomie.
Dlaczego nieświadomie?
Bo większość z nas nigdy nie miała okazji dowiedzieć się czego naprawdę pragniemy w seksie i intymnych relacjach. Dobrze byłoby poznać swoją seksualną tożsamość zanim zaczniemy wchodzić w dorosłe związki. Czyli we wczesnej młodości. Ilu z nas mogło swobodnie poznawać seks, miłość i własne pragnienia w tym obszarze kiedy byliśmy nastolatkami i młodymi dorosłymi? Nie znam wielu takich osób. W efekcie wchodzimy w związki nieświadomi strategii, które wybieramy.
Piszesz, że w Twojej relacji seksualnej dużą rolę odgrywa alkohol. Taki mechanizm najczęściej powstaje we wczesnej młodości, kiedy alkohol kojarzy się z dorosłością, ułatwia przekraczanie strefy komfortu i ze względu na to, że podnosi tętno uwrażliwia również ciało na seksualne bodźce.
Alkohol początkowo pomaga się rozluźnić, wyzwolić spod jarzma ograniczających kulturowych przekonań, zapomnieć o lęku i wstydzie i oddać się przyjemności. Później jednak zaczyna siać spustoszenie w naszym życiu emocjonalnym a w systemie nerwowym tworzy się rodzaj klamry łączącej pożądanie z alkoholem.
Być może coś takiego zdarzyło się w Twoim życiu?
Alkohol i konkretne okoliczności takie jak impreza, seksowne ciuchy, specyficzny klimat, zapach – to wszystko tworzy mieszankę, która uruchamia pożądanie i orgazmiczny potencjał. I wszystko byłoby ok ale Ty piszesz, że zaczyna Ci czegoś brakować. I właściwie sama nie wiesz czego.
Powodem może być to, że Twoja seksualność płynie korytem, które wyżłobiły Twoje nieświadome decyzje. Ta strategia pewnie była dobra w pewnym momencie Twojego życia, ale teraz już Ci nie pasuje. Chcesz więc odwrócić bieg rzeki. Stoisz z plastikową łopatką przed rwącym strumieniem i próbujesz wykopać nowe koryto dla rzeki, która kształtowała się przez 32 lata Twojego życia.
To nie jest łatwe, prawda?
To dlatego nie miałaś orgazmu podczas tantrycznego seksu. Bo odwrócić bieg rzeki nie jest łatwo. Potrzebne są odpowiednie narzędzie i projekt całego przedsięwzięcia:
- jak chciałabyś żeby płynęła rzeka Twojej seksualności
- jakie są jej wody? Ciepłe, zimne, czyste, zanieczyszczone, z wieloma prądami, płynące leniwie?
- przez jakie krainy płynie Twoja rzeka?
Podobnych pytań jest bez liku, A wszystkie sprowadzają się do jednego – czego naprawdę pragniesz? Odpowiedź – „czegoś innego niż mam”, nie wystarczy.
Jak znaleźć tą odpowiedź?
Mam dla Ciebie dobrą wiadomość – jesteś w świetnej sytuacji. Twój partner chce z Tobą rozmawiać i słuchać Ciebie. Mało tego – jest gotów od razu przystąpić do akcji. Pomysł z masażem tantrycznym to naprawdę projekt dla zaawansowanych. Brawo za zapał i odwagę. Dla Was obojga!
To dobrze rokuje na przyszłość. Bo być może Twój partner też chce „czegoś więcej”. Będzie Wam raźniej szukać razem. Tym bardziej że przed Wami niezła przygoda. Czeka Was powrót do szkoły. A w szkole – intensywna seksualna reedukacja.
Pierwszą lekcją w tej szkole jest (i pewnie Cię to nie dziwi) Trening Przyjemności czyli regularna praktyka służąca zrobieniu miejsca na przyjemność w Waszym codziennym życiu.
Specjalnie dla Was opracowałam wersję dla par. To nagroda za ten tantryczny masaż 😉
- Zadbajcie o to, aby codziennie znaleźć co najmniej kwadrans na erotyczną przyjemność. Kwadranse możecie spędzać razem, ale również dobrze możecie oddawać się przyjemności osobno.
- Mówiąc erotyczna – mam na myśli taką, która budzi pożądanie. Budzi łagodnie, powoli, subtelnie.
- Wasze wspólne kwadranse nie mają żadnego innego celu jak tylko przyjemność. Nie dążycie do orgazmu, penetracji czy tego wszystkiego co uważacie za „seks”. Ma być przyjemnie. Przyjemność bez zobowiązań. I oczywiście bez używek.
Praktykując kwadranse przyjemności regularnie stworzycie nowe ścieżki w Waszym systemie nerwowym, którymi powoli zacznie się sączyć woda. Z czasem popłyną nimi strumienie i Wasza seksualność rozleje się szeroką, rozgałęzioną deltą i poniesie Was do oceanu. Oceanu możliwości, z którego wybierzecie to, czego pragniecie.
Czego z całego serca Wam życzę.
Wam, sobie i wszystkim innym Czytelnikom i Czytelniczkom.
A właśnie?
Jak u Was moi Drodzy i moje Drogie?
Czy macie własne seks strategie, których termin przydatności już minął? Co z nimi zrobicie?
Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzu pod spodem.
A może ktoś z Waszych znajomych boryka się z tematem podobnym do historii Alicji?
Wyślij mu link do tego artykułu. Może go zainspiruje do seks reedukacji.
Jeśli ten List podobał się Wam udostępnicie go na swoim fb, polubcie lub zróbcie to co trzeba zrobić aby dobra nowina o naszym seksualnym potencjale niosła się szeroko.
I piszcie do mnie!
Czekam na Wasze pytania aby na nie odpowiadać bo uwielbiam pisać o seksie.
Pozdrawiam Was
Wasza Karo