Karo,
Moja dziewczyna ma straszne łaskotki, przez co trudniej jest nam się zbliżyć, bo są miejsca, w których nie mogę jej pieścić. Czy znasz może jakiś sposób, by się z nimi oswoiła, lub pozbyła. Widzę, że przez to omija ją dużo przyjemności.
Kamil
Oj tak, łaskotki potrafią skutecznie uchronić nas przed przyjemnością.
Niewinne, słodkie wdzięczne łaskotki stoją na straży naszej cnoty niczym przyzwoitki z epoki wiktoriańskiej.
Myślisz, że łaskotki są seksowne? Otóż nie.
Wrażliwością na łaskotki często przykrywamy naszą niepewność i dyskomfort w intymnych kontaktach. Zaskakujące prawda?
Przecież zabawa w łaskotanie często gości w naszych sypialniach. Jest jakby reliktem dawnej moralności, która nakazywała (zwłaszcza kobietom) bronić się do upadłego aby ulec zachowując resztki godności.
Jeśli ta zabawa Was podnieca to wszystko ok.
Ale jeśli zauważycie, podobnie jak Kamil, że omija Was dużo przyjemności to warto przyjrzeć się łaskotkom uważniej.
W jednym z listów pisałam o unikaniu orgazmu z powodu niskiej tolerancji na przyjemność. Z łaskotkami jest podobnie.
O co chodzi z tą tolerancją na przyjemność, którą Was zadręczam w niemal każdym liście?
Otóż nasza zdolność do przyjmowania przyjemności w dużych dawkach jest kluczowa dla jakości naszego życia seksualnego. Mam na myśli specyficzny rodzaj przyjemności:
- spontaniczną,
- zmysłową,
- zaskakującą,
- całkowicie pozbawioną kontroli,
- obezwładniającą przyjemność.
Umiejętność doświadczania takiej przyjemności pozwala nam rozluźnić się podczas seksualnych zbliżeń i dostroić się do częstotliwość, na której nadaje Radio Rozkosze i Orgazmy.
Łaskotki są jak irytujące zakłócenia na fali. Są formą obrony przed przyjemnością.
Kulturowe uwarunkowania, zgodnie z którymi przyjemność nie jest wartością, są ważne, pisałam już o tym wielokrotnie. Ale równie ważny jest intymny charakter seksualnej przyjemności.
Oddając się przyjemności jesteśmy w głębokim kontakcie z sobą samym, z sobą samą. Doświadczając takiej przyjemności podczas seksualnego zbliżenia z drugą osobą obnażamy się całkowicie.
Nie zawsze i nie z każdym jesteśmy gotowi na taką bliskość.
Łaskotki chronią nas przed głęboką, intymną przyjemnością. Zauważcie, że raczej nie odczuwamy łaskotek, kiedy sami_e siebie dotykamy.
Jak zatem obchodzić się z łaskotkami, które bronią nam dostępu do rozkoszy?
Kamil zadał pytanie z intencją aby jego dziewczyna doświadczała więcej przyjemności odpowiem więc kładąc nacisk na dynamikę, jaka może pojawić się w parze.
1. Dajcie łaskotkom uwagę
Kiedy łaskotki pojawią się podczas pieszczot zauważcie je, jako to, czym w istocie są – obroną przed przyjemnością. Oboje jesteście odpowiedzialni_e za jakość Waszej intymnej bliskości, niezależnie u kogo pojawiają się łaskotki. One zawsze są sygnałem dla Was, jako pary.
Przyjmijcie je z wdzięcznością, jako okazję do rozwoju i poprawy jakości Waszej relacji. Zwróćcie uwagę na moment, w którym się pojawiają:
- Czy zawsze w tym samym miejscu?
- Czy podczas konkretnych pieszczot?
- Jaki rodzaj dotyku je wywołuje?
- Czy zawsze w podobnych okolicznościach?
Porozmawiajcie o tym.
Zbyt rzadko rozmawiamy o tym, co się wydarza między nami podczas seksualnych zbliżeń. Taka rozmowa może sprawić, że poznacie się lepiej.
2. Badajcie wytrwale newralgiczne miejsca
Kiedy zidentyfikujecie miejsca i obszary szczególnie wrażliwe na łaskotki ogłoście je terenem o szczególnym znaczeniu w grze miłosnej:
- Dotykaj newralgicznych miejsc swojej partnerki_era delikatnie obserwując reakcję.
- Kiedy pojawią się łaskotki przerwij, ale nie zabieraj dłoni (lub czegokolwiek innego 😉
- Pomóż partnerce_erowi rozluźnić się przez oddychanie aż do chwili, kiedy dyskomfort minie.
- Potem kontynuuj dotyk, pieszczotę.
- Bądźcie w kontakcie wzrokowym lub mówcie do siebie.
- Albo jedno i drugie.
To proste ćwiczenie wspiera budowanie bliskości w intymnym kontakcie. Stopniowo otwiera na dzielenie się przyjemnością i pomaga rozbroić blokady w naszych ciałach, które objawiają się łaskotkami.
3. Trenujcie przyjemność
Nie mogę w tym miejscu wspomnieć po raz kolejny o Treningu Przyjemności.
Marzę o tym, aby ten trening stał się równie popularny jak „Skalpel” Ewy Chodakowskiej.
Aby miliony Polaków zaczęły trenować przyjemność i kultywować orgazmiczny styl życia 🙂
Ale poważnie – znajdźcie 15 minut dziennie na Kwadrans Przyjemności. Dobre jest każde miejsce i każda pora.
Zamknijcie oczy, wykonajcie kilka wdechów i wydechów i pozwólcie, aby Wasze ciało dało Wam znać na co ma teraz ochotę.
Początkowo możecie czuć się dziwnie. Głowa będzie produkować setki strategii na spektakularne przyjemności. Z czasem jednak zaczniecie słyszeć cichutki głos płynący z Waszego wnętrza. Posłuchajcie go.
Co zwykle robią początkujący?
- śpią
- dotykają swojej twarzy, dłoni, włosów
- badają dotykiem najbliższe otoczenie
- słuchają muzyki
- wykonują drobne ruchy ciałem, bujają się
- tańczą
- dzwonią do ukochanej osoby
Te 15 minut to zaplanowany czas na niezaplanowaną przyjemność, który otwiera nas na niespodziewana zmysłowe doznania. Ta otwartość jest wyjątkowo istotna w seksie. Trenujmy ją aby żyć seksualnie.
Napiszcie do mnie, jakie Wy macie doświadczenia z łaskotkami. Jak sobie z nimi radzicie? A może macie, jakieś własne przemyślenia na ten temat?
Podzielcie się z nimi.
A jeśli ten list podobał się Wam zaproście swoich znajomych do naszego seksownego grona.
Polećcie im Listy od Karo– na stronie www.karoakabal.pl można dołączyć do społeczności, w której ważna jest jakość życia (nie tylko) seksualnego.
Wasza Karo
Znam te łaskotki, które sprawiają, że czar zmysłowości pryska. Partner się denerwuje i nie może zrozumieć dlaczego się śmieję. Dzięki Karo za ten artykuł. Pięknie i naturalnie podeszłaś do tematu. Nazwałaś to i głośno wyartykułowałaś. Poza tym dzięki Kamilowi widzę, że nie jestem sama w tej przypadłości. Oczywiście, że bronię się przed seksem a raczej przed odczuwaniem przyjemności. Jak sobie radzić? Mam pomysł. Zanim zaczynamy się kochać i dochodzić do newralgicznych miejsc partner dotyka mnie w miejscach nie erotycznych. Np. głaszcze po dłoni, rękach. Po co? Aby przyzwyczaić ciało do dotyku. Takie stopniowe oswajanie. Może tego spróbujecie? Pomaga. Pozdrawiam. Dzięki Karo, że jesteś 🙂
Mam ten sam problem…:( myślałam że z czasem minie a tu już 5 latwspółżycia a ja ciągle mam laskotki jak na początku :/ strasznie to frustrujące