Dzień 12 – Jogging w deszczu.
Boso, w parku, wskakując w kałuże, ścigając się z synem. Ciepłe krople spływające po twarzy, wpadające do ust, jak słodki nektar. Mokre ubranie oblepiające ciało, najpierw przyjemnie, potem niewygodnie.
Nagłe pragnienie, aby zdjąć z siebie wszystko i pozwolić aby deszcz pieścił moje ciało …
Biegnę, a ciężar kropel zamyka mi powieki, słyszę tylko szum i radosne piski dziecka. I jeszcze bicie serca, szybkie, coraz szybsze. Podniecenie.
Przyspieszam, odbijam się od mokrej trawy, zdaje mi się, że surfuję na wodno-powietrznej fali. Czuję, jak wzdłuż kręgosłupa wznosi mi się ognisty wąż. Jakby sunął aby spić wodę z moich ust.
Ekscytacja rozpływa się przyjemnie po moim ciele. Jestem wolna, życie krąży w moich żyłach, kocham się z żywiołem.
Wow! Wdzięczność dla mojego synka, że był ze mną.
Jego obecność dodała mi odwagi, aby wykorzystać niemal do granic możliwości ekscytujący potencjał tej chwili. To jest właśnie orgazmiczny styl życia!Do którego gorąco i mokro Was zachęcam.
A jak Wasz dzisiejszy trening?
***
Przypominam, że to dzień 12 mojego seksownego wyzwania, aby codziennie przez godzinę trenować przyjemność w formie różnego rodzaju aktywności fizycznej: bieganie, fitness, joga, pływanie, rolki, rower, wspinaczka …
Warunek jest jeden – każda minuta treningu ma być czystą przyjemnością. Zero wysiłku, przekraczania własnych granic, niewygody i presji.
100% przyjemności i ekstazy w ruchu.
Po co to wszystko?
Aby fizyczną przyjemność umieścić na liście naszych życiowych priorytetów aby podnieść jakość naszego życia (nie tylko) seksualnego.
Jesteście ze mną? Jeśli tak, to opiszcie swoje doświadczenia w komentarzu poniżej, udostępnijcie link do mojego treningu znajomym, dzielcie się 🙂