Karo,Nie wiem za bardzo, jak to napisać…
I o co mi właściwie chodzi.
Mam męża od 14 lat. Uprawiamy seks dwa, trzy razy w tygodniu.
Kładziemy się do łóżka, przytulamy się odruchowo, zaczynamy się „miziać”, wyczuwam jego wzwód, myślę sobie „oho! pewnie będzie seks”.
Czasem nic się potem nie dzieje i po prostu zasypiamy, ale zwykle dotyk mojego męża zaczyna być gwałtowniejszy, sięga po moje piersi pod piżamą, trochę je miętosi, potem ściska pośladki, sięga ręką niżej, wchodzi na mnie, wchodzi we mnie, porusza się we mnie dłużej lub krócej, ma wytrysk, całuje mnie, przytula i zasypiamy.
To wszystko nie jest dla mnie nieprzyjemne.
Moje ciało reaguje podnieceniem na dotyk, bliskość, na symptomy jego podniecenia.
Kiedy we mnie wchodzi jestem wilgotna i cały akt jest przyjemny.
Zwykle szczytuję. Po latach wypracowaliśmy wspólny rytm – szczytuję tuż przed jego wytryskiem.
Po wszystkim czuję odprężenie, mrowienie w ciele i szybko zasypiam.
Czuję więź z mężem, zadowolenie i taką jakby sytość. Lubię ten nasz seks.
Ale …
Niepokoi mnie, że nigdy nie rozmawiamy o seksie. Że cały akt zawsze wygląda tak samo. Dokładnie tak, jak to opisałam powyżej. Zwykle w tej samej pozycji. No chyba że dzieci (nastoletnie) jeszcze nie śpią to czasem robimy to „na łyżeczki” żeby w razie czego, jak wejdą się nie zorientowały.
No i nie wiem o co mi chodzi. Nie żebym się skarżyła.
Ale ostatnio trafiłam w internecie na reklamę filmu erotycznego dla kobiet Eriki Lust.
I Karo, jak oni się tam kochają! Długo, namiętnie, przy świetle, szybko, wolno. Mówią do siebie, śmieją się … No i nie wiem czy to tylko film, czy tak może być naprawdę.
Chciałabym mężowi pokazać ten film ale się wstydzę …
I boję, że sobie pomyśli że nie jestem zadowolona z seksu z nim. A przecież jestem.
No ale …
Nie wiem czy mam do Ciebie jakieś pytanie, Karo.
Chyba po prostu chciałam się wygadać komuś, kto zrozumie.
Dziękuję że jesteśEwa
I wciąż zaczynam od początku. I jeszcze raz …
I Wam, drodzy czytelnicy polecam to samo.
Przeczytajcie list Ewy kilka razy.
Spróbujcie nazwać uczucia, które się pojawiają w Was podczas lektury.
Albo myśli, jakie do Was przychodzą.
Mi pojawia się wdzięczność – za to, że pokazałaś Ewo nam wszystkim swoją intymność.
Opisując w tak niezwykły sposób, swoje życie seksualne obdarzyłaś nas ogromnym zaufaniem.
Odnoszę również wrażenie, że pisząc o seksie z Twoim mężem dałaś nam do zrozumienia, że łączy Was intymna więź, która została uszanowana, mimo tego, że pozwoliłaś nam zajrzeć do Waszej sypialni.
Czuję też spokój i radość – kiedy czytam o tym, że lubisz te chwile intymnej bliskości z mężem.
Że czerpiesz z Waszych zbliżeń odprężenie i błogość.
Że fizyczny kontakt z mężem jest odżywczy dla Ciebie.
Ale czuję też smutek kiedy słyszę Twoje wątpliwości, czy masz prawo chcieć więcej…
Czy seks taki, jak widziałaś na filmie Eriki Lust naprawdę jest możliwy.
Zacznę więc od tego pytania.
Właściwie jedynego, jakie zadałaś mi w swoim liście – „Czy to tylko film, czy tak może być naprawdę?”
Na to pytanie akurat znam odpowiedź, Ewo.
Tak,TAK MOŻE BYĆ NAPRAWDĘ.
I jeśli to jest to, czego pragniesz to życzę Ci tego z całego serca.
Dla tych z Was, którzy nie wiedzą o czym mowa – oto link do reklamy ostatniego filmu Eriki, która nazywana jest królową kobiecego porno. TUTAJ.
Ten film jest mi wyjątkowo bliski bo jest hymnem pochwalnym ku czci przyjemności i pożądania.
W każdym przejawie – w codzienności, w samotności i śpiewanym wspólnie z drugą osobą. Jestem ciekawa, jak Wam się spodoba!
„Wygadać się” aż do poczucia ulgi.
Takich, którzy nie zaczną sypać z rękawa super radami?
Kiedy na warsztatach dla kobiet, które mam zaszczy prowadzić powstaje ta szczególna atmosfera zaufania, w której takie historie mogą zostać opowiedziane honorujemy takie wydarzenie ciszą i wspólnym głębokim westchnieniem.
Aby nie zagadać tego co najcenniejsze.
Najgłębszego pragnienia, które właśnie zostało wypowiedziane.
I w Twoim liście jest też ta jakość, Ewo:
„I Karo, jak oni się tam kochają! Długo, namiętnie, przy świetle, szybko, wolno. Mówią do siebie, śmieją się …”
Moje wyczulone ucho coacha słyszy tutaj odnalezione głębokie pragnienie – życia pełnego bliskości, namiętności i radości ze spontanicznego seksu dzielonej z ukochaną osobą. I jawnej. W świetle dnia.
Czy czujesz takie pragnienie?
Z głębokimi pragnieniami często jest tak, że nie lubimy ich odkrywać bo zdarza się, że rzeczywistość odbiega od nich baaardzo daleko.
I zaczynamy się obawiać, że próba zaspokojenia tych pragnień wywoła rewolucję w naszym życiu.
I często właśnie tak jest.
Ale kiedy nazwiemy już swoje pragnienie – to nie ma już odwrotu.
Czas wyruszyć w drogę …
Twoja podróż Ewo zaczyna się dzisiaj.
Pragniesz więcej niż masz.
Więcej w seksie i w miłości.
Pragniesz seksu jak z filmu Eriki Lust.
Tymczasem z Twoim mężem sięgacie po siebie w łóżku jak po chleb z koszyka z pieczywem.
Ciepły chleb i świeży.
Dobry, sycący głód.
Doceniasz go i kochasz.
Ale zapragnęłaś truskawek, granatów i dojrzałych w słońcu jabłek.
Pakuj więc chleb do chlebaka i ruszaj w drogę!
Wszyscy będziemy Ci kibicować.
I napisz koniecznie co znajdziesz 🙂
I Wy też napiszcie … Czy macie jakieś wskazówki dla Ewy? A może jej historia z czymś Wam się kojarzy?
Napiszcie proszę w komentarzach poniżej.
Czego się nauczyłam z ksiąg i z własnego, żywego doświadczenia …
Stworzyłam ten kurs ponieważ pragnę aby, jak najwięcej ludzi weszło na drogę świadomej seksualności.
Które zadają sobie pytania czy mają prawo chcieć więcej.
Które boją się, ale idą do przodu …Jestem zachwycona możliwościami współczesnej technologii.
Ona sprawia że mogę połączyć ze sobą 200 kobiet i wspólnie wyruszyć w podróż do spełnionego życia seksualnego.
100 kobiet już jest zapisanych.
Zostało jeszcze 100 miejsc.
Tutaj znajdziesz szczegóły kursu, cały program oraz link do zapisów!
Zapraszam Cię gorąco bo wiem, że do doświadczenie jest naprawdę cenne.
Kurs rusza 6 listopada.
Zapisy do 4 listopada do północy
Karo, ilekroć czytam nowy list, czuję się wzruszona, że zajmujesz się tymi tematami w taki sposób, uważny, dający przestrzeń, wspierający do wykraczania poza tabu, poza skrępowanie, poza ograniczające przekonania, przynoszący ulgę, że nie jesteśmy sami wobec wyzwań związanych z seksualnością. W uczciwy, pełen ciepła i uważności sposób wzmacniasz nadzieję, że można być szczęśliwym w życiu seksualnym, że można uczyć się kochać siebie i tworzyć bardziej spełnione życie w swoim ciele i w relacjach. Dziękuję Ci!
Karo, dopiero teraz Cię odkryłam, tzn. Twoją stronę. Odniosę się do listu, który otrzymałam w pierwszym od Ciebie newsletterze. List piękny i pomyślałam sobie, że w pewnym sensie mam podobnie. W pewnym sensie, bo czasem myślę, że może mogłoby być inaczej, ale na przykład tak jak kiedyś (bo kiedyś było bardziej rozmaicie lub częściej rozmaicie; kiedyś czyli zanim urodziło się nasze dziecko) i to skłania mnie do refleksji nad tym dlaczego tak nie jest? Ja jakiś czas temu zapytałam się mojego partnera czy nie chciałby czegoś zmienić w seksie, czy ma jakieś fantazje? Pamiętam, że to pytanie nie przyszło mi tak łatwo. Jego odpowiedź była przecząca i w związku z tym rozczarowująca. Czy to jest tak, że kobiety chcą więcej, bardziej rozmaicie, z fantazją i polotem? Czy są na to jakieś statystyki?
Przeczytałam z przyjemnością. JUż od pewnego czasu na rózne sposoby słyszę o Tobie i czytam. Dzisiaj weszłam, aby poczytać CIEBIE. To, co robisz i jak o tym piszesz jest bardzo bliskie idei autentycznego pisania i wyrażania siebie, którą propaguję i wspieram na różne sposoby. Będę czytać dalej 🙂
Nie mam męża, nie rozumiem jeszcze jak to jest, ale kiedy czytam ten wpis, to czuję ciepło i przypominam sobie zapach, smak i miękkość świeżo upieczonego chleba i już wiem o co chodzi. Dziękuję za możliwość wyobrażenia sobie tego doświadczenia. Cieszę się, że tu trafiłam 🙂
Pingback: Dlaczego nie ma VIAGRY dla kobiet? pyta Viola | Karo Akabal