Gdyby nie to, że mąż chce więcej seksu niż ja to nasze życie byłoby szczęśliwe. Zobacz co stoi za tzw „różnicami w temperamencie” .
Oto list Oli:
„Piszę do Ciebie bo od dawna nie mam ochoty na seks. I prawdę mówiąc nie byłby to żaden problem, gdyby nie mój mąż, który niestety ochotę ma. Mamy całkiem fajne życie. Stres w normie, dzieci wyrosły już z pieluch, codzienność ogarnięta. Bywamy u znajomych, wspólnie gotujemy, czasem na weekend nawet wyjedziemy. Ale seksu mi się nie chce. Piszę do Ciebie choć czuję, że to chyba nie ten adres. Bo tak naprawdę to chciałabym, abyś poradziła co zrobić żeby mężowi też się odechciało. Wtedy bylibyśmy naprawdę szczęśliwi”
Czy uwierzysz, że ja naprawdę doskonale rozumiem Olę?
Sama byłam w takim miejscu wiele razy.
Kiedy życie byłoby całkiem przyjemne gdyby nie to zapalające się od czasu do czasu czerwone światełko – „co z tym seksem?” Pamiętam to z czasów, kiedy byłam singielką. Mijały miesiące a mi było całkiem wygodnie w mojej codzienności: dzieci do szkoły, ja do pracy, potem fitness, leniwy wieczór w domu z dziećmi i książką. Od czasu do czasu jakieś tańce, warsztat rozwojowy, weekend w spa. Kiedy pojawiała się opcja randki z możliwością seksu wpadałam w panikę. I znajdowałam tysiące wymówek, żeby do tego nie dopuścić.
W końcu zrozumiałam – mamy wprawę w trzymaniu seksualności w szarej strefie, zamiataniu pod dywan, omijaniu tematu, szukaniu tematów zastępczych i substytutów.
Obejrzyj filmik i dowiedz się, jak łagodnie wyjąć seks z szafy
I co myślisz?
Współczesny model „spełnionego życia” jest bardzo wymagający.
Trzeba odnieść sukces zawodowy i „pracować z pasją”, stworzyć wysokojakościowy związek, być rewelacyjnym rodzicem i koniecznie mieć jakieś niebanalne hobby – wspinaczka, triatlon, pieczenie chleba, salsa, prowadzenie ogródka, niezależne kino.
Udane życie seksualne nieczęsto pojawia się na tym obrazku.
Czy to znaczy, że seks nie jest nam potrzebny do spełnienia?
Nie. Po prostu to, że mamy wspaniały seks ciężko jest pokazać w selfie na facebooku, prawda?
A bezseksowa strefa komfortu jest naprawdę wygodna.
Jestem ciekawa, czy miałaś w swoim życiu taki czas, kiedy seks mógłby nie istnieć?
I z drugiej strony – czy pokazujesz swoją radość z tego, że masz udane życie seksualne na zewnątrz? Czy jest częścią Twojego obrazka?
Podziel się proszę swoimi przemyśleniami w komentarzu pod tym filmem.
Wiem, że pisanie o intymnych sprawach może być wyzwaniem, ale komentując jesteś całkowicie anonimowa. A Twoje słowa, mogą być dla kogoś wsparciem i inspiracją do rozwoju.
Stwórzmy razem społeczność osób, dla których seks jest ważny.
Pozdrawiam Cię ciepło
Karo
Niestety doskonale rozumiem Olę, ja przez większość życia nie mam ochoty na sex.
A, nie jesteś sama … i Ola też nie jest sama. Przez pokolenia pielęgnujemy wstyd, poczucie winy i odrzucenie wobec seksualnej energii. Na szczęście możemy zacząć powoli i delikatnie dotykać tematu. Skoro tu jesteś to znaczy, że właśnie to robisz. Gratuluję i dziękuję za Twoją szczerość.
Niestety to temat bardzo mi bliski. Ja naprawdę uważałam, że seks tylko niepotrzebnie komplikuje życie, wprowadza napięcia, wzajemne, najczęściej niespełnione (bo nie wyrażone wprost) oczekiwania. I z jednej strony chciałam, by zniknął, a z drugiej całe życie czułam jakąś ułomność w swojej osobie, czułam, że omija mnie coś wielkiego i pięknego. Tak się działo do pewnego przesilenia, które nastąpiło niedawno, a po którym zaczęłam szukać swojej zagubionej seksualności. Już odkryłam kilka rzeczy, którymi blokowałam siebie, zupełnie nieświadomie, a jestem na początku mojej drogi do dobrego seksu. Mam nadzieję, że w końcu spotkam się na tej drodze z moim mężem, który na mnie od 20 lat czeka 🙂
Dziękuję Wind za Twój piękny wpis. Za szczerość. Życzę Ci z całego serca pięknych odkryć na drodze ku pełni Twojej seksualności.
Nie umieliśmy tego aspektu pielęgnować w małżeństwie i teraz przechodzimy poważny kryzys, który nie wiadomo, jak się skończy. Wszystko było ważniejsze niż seks i namiętność… Jestem tym załamana i czuję przerażenie na myśl, co teraz będzie. Wiele razy myślałam o tym, ale nic z tym nie zrobiłam poza kilkoma próbami uwodzenia, które mnie samej wydawały się śmieszne…
Lilko, z całego serca życzę Ci, aby wszystko ułożyło się najlepiej dla Ciebie. Wiele par przechodzi przez podobne kryzysy. Często miłość i szczere intencje z obu stron czynią cuda. Czasem warto też poprosić o wsparcie. Pozdrawiam Cię serdecznie
Jestem obecnie na takim etapie w życiu,w którym seks odleciał daleko na koniec listy „must make”, a nawet obawiam się,że chwilowo z niej spadł. Mnogość problemów i moja głowa zajęta wszystkim innym powodują, że nie jestem w stanie oddać się uniesieniom… I najgorsze jest to,że cierpi mój mąż i cierpię ja, bo utraciłam tę cudowną możliwość rozładowania napięcia i przeżywania tych niezapomnianych chwil rozkoszy. Na razie mąż jest cierpliwy, ale to też powoduje napięcia między nami i pogarsza i tak trudną sytuację, w której aktualnie żyjemy. Chciałabym bardzo wrócić do naszych dawnych nocy,a nie rzadko i dni,kiedy namiętność miała priorytet we wszystkim niemal 😉 Teraz aż trudno uwierzyć w to, że kiedyś było zupełnie inaczej… Jak uwolnić głowę od problemów i czerpać znowu z przyjemności? Pozdrawiam Wszystkie rozochocone i te mniej chcące 🙂
dziękuję Catherine! Namawiam Cię gorąco do zastosowania Treningu Przyjemności, którego opis znajdziesz w moim e-booku #chcemisię (do pobrania ze strony głownej) To naprawdę działa! Styl życia, który prowadzimy nie sprzyja namiętności a jednocześnie jest bardzo zajmujący i wciągający. To dlatego umiejetność oddawania się przyjemności trzeba trenować. Niezaleznie od niesprzyjających okoliczności. Życzę Ci powodzenia!