On ma 19 lat a ja 42 – czy to moralne? pyta Beata

Witaj Karo,

Jestem zachwycona Tobą, Twoimi listami i wszystkim co mówisz/piszesz. Nigdy nie przypuszczałam, że „ta” sfera (seksualna) może mnie tak zająć. Niedawno odkryłam siłę pożądania, które zwala z nóg, w którym zapominam się i dosłownie nie czuję upływu czasu. Myślę, czy to nie rodzaj szaleństwa. Nie mam stałego partnera, jestem po rozwodzie. Chciałabym /nie chciałabym go mieć. Nie wiem. Tyle wrażeń poznałam. Sama siebie zaskakuję.

Dziś w saunie snuł się za mną chłopiec. Widziałam. Odważył się (brawo) zapytać, czy nie zechciałabym pójść z nim na spacer jutro… Moja myśl „sexxx…” Chłopiec ma 19 lat 🙁 Zgodziłam się spotkać. Teraz schody, Karo. Moralność.

Ja mam 42 lata. Widział mnie półnago, więc zawału nie dostanie. ale to mógłby być mój syn !!! Jako matka co bym czuła do siebie… Jestem matką trójki dzieci. Co z moralnością Karo???

Beata

Droga Beato

Zachwycił mnie Twój list. Porusza mnie Twoja odwaga w zadawaniu pytań podczas podróży w nieznane. I w pierwszych słowach chciałabym razem z Tobą celebrować powrót pożądania do Twojego życia.

Jesteś dość tajemnicza w opisie tego doświadczenia, ale „pożądanie, które zwala z nóg” to stan, który zasługuje na świętowanie.  Piszesz, że zastanawiasz się czy to nie jest rodzaj szaleństwo. Otóż droga Beato – tak, to może być rodzaj szaleństwa.

Nie bez powodu wszystkie religie, systemy światopoglądowe oraz społeczne regulowały ludzką seksualność i formułowały szereg nakazów i zakazów, których celem było ujarzmienie pożądania.

Bo seksualna energia ma ogromną moc. Pożądanie to pierwotna życiowa energia, która jest silniejsza niż jakikolwiek porządek. Kiedy ogarnia nas pożądanie możemy działać wbrew naszym postanowieniom, łamać przysięgi, zrywać umowy. A to wystarczy, aby podejrzewać szaleństwo. Dlatego właśnie cywilizacyjne społeczności potrzebowały kontrolować seksualność. Tak aby wspierała ustalony porządek zamiast go niszczyć.

W kulturze dziedziczenia majątków i tytułów konieczne było ograniczenie swobody seksualnej kobiet do zalegalizowanych związków małżeńskich. Napiętnowanie dziecięcej masturbacji wspierało wizję wychowania przez kontrolę i programowanie. Kultura wojny potrzebowała mechanizmów tłumiących seksualność, ponieważ seksualna frustracja jest najlepszym nawozem dla przemocy i gwałtu.

Zakazy i nakazy dotyczące pożądania nazywamy MORALNOŚCIĄ.

I często zapominamy, że nie narodziły się one wewnątrz nas, w naszych sercach, ale zostały nam zaaplikowane z zewnątrz, jako stabilizatory społecznego porządku.

Pisząc te słowa nie zachęcam Ciebie Beato (ani Czytelniczek Listów od Karo) do porzucenia wszelkich zasad w seksie i miłości. Zapraszam natomiast do podróży w poszukiwaniu wewnętrznego przewodnictwa i jasności w kontakcie z pożądaniem.

Spójrzmy teraz na sytuację, którą opisujesz. Propozycja spaceru ze strony dziewiętnastolatka poznanego w saunie. Ufff… gorąco. Przyjmujesz zaproszenie a Twoja reakcja jest jednoznaczna – burzy się w Tobie krew i myślisz o seksie.  I nagle zimny prysznic – to mógłby być mój syn!

I co teraz?

W Wielkiej Księdze Nakazów i Zakazów znajdziesz sporo wskazówek. Kobiety dojrzałe nie powinny spotykać się z młodymi chłopcami, bo:

  • ryzykują społeczne ośmieszenie
  • niszczą niewinność i czystość młodego człowieka
  • same narażają się na cierpienie i porzucenie
  • odciągają uwagę młodego człowieka od innych ważnych obowiązków: nauki, pracy i szukania partnerki na żonę i matkę jego dzieci
  • mogą pójść za to do piekła
  • i tak dalej, do wyboru, do koloru …

Każda z tych „wskazówek” ma moc studzenia pożądania. Po to została stworzona. Każda z tych „wskazówek” jest potworną manipulacją. I każda z nich ma w sobie ziarno prawdy i chroni nas przed potencjalnym cierpieniem.

A to co proponuję Tobie Beato oraz wszystkim studentkom Szkoły Seksu i Miłości, którą prowadzę to naukę brania odpowiedzialności za własne decyzje w seksie i miłości.

Tak, jakby zewnętrzna MORALNOŚĆ nie istniała.

I jedyne co miałybyśmy do dyspozycji to nasz wewnętrzny kompas współodczuwania i miłości do siebie i innych. Bo dzisiaj jest już dla nas jasne, że dawne prawdy na temat seksu i miłości już się nie sprawdzają i nam nie służą. Podejrzewam również, że Ty Beato znasz już odpowiedź na swoje pytanie. Piszesz: „Co bym czuła jako matka do siebie?”

Jako matka dwóch dorastających chłopców jestem w stanie sobie wyobrazić benefity, jakie młody chłopak może odnieść z erotycznego spotkania z dojrzałą kobietą. Chciałabym mieć zaufanie do tej kobiety, że będzie potrafiła zadbać o siebie, wziąć odpowiedzialność za ogień, który w niej płonie i towarzyszyć mojemu synowi w drodze do jego seksualnej dojrzałości.

Jako 41-letnia kobietę porusza mnie wizja erotycznego spotkania z dziewiętnastolatkiem. Mam również świadomość wyzwań, jakie to ze sobą niesie. Nie potrzebuję zewnętrznych zasad moralnych aby spotkać się z własnymi lękami i wewnętrznym krytykiem. Czy jestem wystarczająco atrakcyjna? Jak się poczuję, kiedy zobaczę go z młodą dziewczyną? A co jeśli się zakocham?

Życie życiem w pełni seksualnym zakłada radykalną szczerość z samą sobą i odsłanianie swoich najgłębszych intencji.

I do tego Cię zachęcam. Do odpowiedzenia sobie na Twoje własne pytanie:

  • Czy gdybyś była matką tego chłopaka, to jakiego doświadczenia byś mu życzyła?
  • Co by Cię ucieszyło? A co zmartwiło, gdyby Twój syn spotykał się z dojrzałą kobietą?
  • Czy Ty, ze swoimi intencjami tu i teraz jesteś kobietą, z którą spotkania życzyłabyś swojemu synowi?

Jeśli TAK, to śmiało – ruszaj w tą przygodę.

Jeśli się wahasz – to jest ten moment aby się zatrzymać i pozostać jeszcze chwilę sam na sam ze sobą. Oswoić własne pożądanie. Poznać lepiej siebie, jako seksualną istotę i zbudować sobie własny system seksualnych wartości.

Czego Ci życzę z całego serca!

Jestem ciekawa również reakcji i wniosków innych kobiet po przeczytaniu tego listu.

Co myślisz o erotycznej relacji między dojrzałą kobietą a młodym chłopakiem?

Zdarzyła Ci się taka historia? Co z niej wyniosłaś dla siebie?

Podziel się swoim doświadczeniem i refleksjami z innymi czytelniczkami Listów.

Budujmy razem społeczność wzajemnego wsparcia w kreowaniu życia, jakiego pragniemy!

I do zobaczenia za tydzień, w kolejnym Liście od Karo.

Pamiętaj, że czekam na Twoje pytania. Do Listu oraz na webinar „Zapytaj Karo”, który odbędzie się już 19 października!

Pozdrawiam Cię

Twoja Karo

P.S. Już 24 listopada rusza trzecia edycja Sex & Love School, 3 miesięcznego kursu online dla kobiet, który jest świetnym miejscem do tego, aby poznać lepiej siebie, jako seksualną istotę. Zajrzyj TUTAJ i zapisz się na sekretną listę aby dowiedzieć się, kiedy szkoła otwiera swoje wrota i przyjmuje studentki na sezon jesienno-zimowy.

On ma 19 lat a ja 42 – czy to moralne? pyta Beata

| Listy od Karo | 9 komentarzy
O autorze
- jestem tu, aby Twoje życie stało się bardziej seksowne. Zapraszam Cię do eksplorowania dziesiątek inspirujących wpisów na mojej stronie! Seks to więcej niż myślisz :)

Zapisz się na Listy od Karo aby nie przegapić żadnego odcinka Sex & Love TV

9 komentarzy

Możesz użyć pseudonimu zamiast prawdziwego imienia!

  • Beata
    Reply

    Witaj Karo,
    Dziękuję za odpowiedź. Kontenpluję ją w sobie i powtarzam jak mantrę słowa czym jest moralność. Bardzo chcę zmienić swoje przekonania. Już z nich wyrosłam. Czekam z niecierpliwością aż Twoja szkoła otworzy swoje podwoje przede mną . Do listopada !!! Do usłyszenia siostry!!! Beata

  • Joanna
    Reply

    Pewnie, że w każdej relacji łatwo o zranienie, z młodym mężczyzną, który nie ma jeszcze poukładane w głowie pewnie łatwiej… Osobiście nie przejmowałabym się różnicą wieku, a skupiła raczej na oczekiwaniach obu stron, bo każda z nich z tego układu może czerpać 🙂
    Młodych mężczyzn ktoś musi nauczyć być dobrymi kochankami (samym z siebie jakoś zazwyczaj im nie wychodzi ;)), a nieco starsza kobieta może to zrobić z większym wyczuciem i otwartością niż ich rówieśnica często dopiero poznająca samą siebie.

  • Ewa
    Reply

    Taka sytuacja zdarza się rzadko w codziennym życiu, mam na myśli żywioł pożądania. Wiem, jak trudno mu się oprzeć. Myślę że nie warto się opierać, to piękne doświadczenie.

    Natomiast rzeczywiście tak, jak Karo pisze, warto zastanowić się nad konsekwencjami. One mogą być jak tajfun w naszym życiu. Czy damy radę je ponieść? Przeżyłam taki romans, który przerodził się w wielkie uczucie z obu stron. Jednak nasza sytuacja wtedy stała się mocno skomplikowana. I zmarnowaliśmy tę miłość – tak to dziś oceniam.

    Czy mogliśmy tego uniknąć? Nie wiem, nad pożądaniem niełatwo panować, trudno też kontrolować jego przeobrażanie się w miłość. Każdy sam tu podejmuje decyzje. Czasem jest tak, że skutki naszych decyzji bolą na początku i potem całe życie ich żałujemy. Czasem skaczemy na głęboką wodę, doświadczamy niesamowitych przeżyć, ale potem jest wielkie cierpienie. Zawsze jednak powinny to być nasze decyzje, nie narzucane z zewnątrz. Wtedy można sobie łatwiej poradzić z konsekwencjami. Jesteśmy po prostu bardziej świadomi.

    Co do różnicy wieku, bo też o to w tym liście pyta Beata. To indywidualna sprawa i chyba kwestia głównie naszych preferencji. Osobiście nie pociągają mnie mężczyźni dużo starsi i dużo młodsi. Wolę rówieśników w granicach różnicy ok. 5 lat. Wiąże się to i z biologią i z porozumieniem pokoleniowym. To są moje preferencje. Rozumiem, że inni mogą mieć całkiem inne.

    • Karo
      Reply

      Ewo, dziękuję Ci za podzielenie się swoją historią. I za sposób w jaki piszesz o pożądaniu. Życzę Ci jeszcze wielu uniesień i miłości w życiu.

  • Paulina
    Reply

    hmmm 🙂 też mam 40 lat i jak najbardziej jestem w stanie wyobrazić sobie wybuch pożądania w stosunku do 19-latka, ale… chyba nie jestem w stanie sobie wyobrazić „realizacji” tego pożądania… myślę, że najpiękniejsze jest właśnie to napięcie pomiędzy dwojgiem ludzi, kiedyś takiego doświadczyłam – niemożliwego do spełnienia – tzn świadomie wybrałam „nie iść tą drogą” ale jednocześnie nie odrzucać tego wszystkiego co czuję, przestać się przed tym bronić i… to było jak olśnienie! w chwili, kiedy pozwoliłam sobie czuć z całą mocą tą wibrującą energię pomiędzy nami, która sprawiała, że trudno się oddycha i kręci się w głowie i kiedy wiedziałam, że nie zamieni się to nigdy w żaden sex… stało się coś dziwnego, nie wiem nawet jak to opisać w zrozumiały sposób 😉 całe to napięcie nagle zamieniło się w jakąś euforię, jakby ktoś wylał na mnie wiadro szczęścia… to było BARDZO silne, wyjątkowe doświadczenie, nieporównywalne nawet z żadnym udanym seksem samym w sobie… 🙂 i może czasem to jest lepsze? przynajmniej dla mnie wtedy było i do dziś lubię to wspominać 🙂
    pozdrawiam i dziękuję za te listy i odpowiedzi