(zdjęcie pochodzi z mojej książki „Sekrety kobiecej seksualności” zamów tutaj)
Chyba nigdy nie miałam orgazmu. Seks jest dla mnie bardzo przyjemny, jestem podniecona, ale nigdy nie mogę dojść. Dlaczego?
Olga, 38 lat
Droga Olgo
Wciąż żywe jest przekonanie, że orgazm jest potrzebny, by osiągnąć seksualną satysfakcję. Ale seks to jest dużo więcej niż wspinanie się po skali do orgazmu. W kontakcie seksualnym zaspokajamy wiele różnych potrzeb – bliskości, intymności, głębokiego relaksu.
Dla wielu kobiet jednak to, że nie mogą osiągnąć ostatecznej przyjemności, jest frustrujące. Ty na szczęście masz ciągle pozytywny stosunek do seksualności, potrafisz czerpać przyjemność ze zbliżeń i stąd możesz zacząć podróż do orgazmu.
Ale pierwszym krokiem jest zaakceptowanie tego, że Twoje seksualne kontakty nie zawsze muszą kończyć się orgazmem. Często zachęcam kobiety, by obserwowały siebie z tego miejsca całkowitej akceptacji, bez stresu, co im się nie udało, albo napięcia, że teraz już coś powinno się wydarzyć, a się nie dzieje. Wtedy można rozpoznać pewne charakterystyczne momenty, w jakich okolicznościach to pożądanie opada – czy jakieś myśli przychodzą nam wtedy do głowy, czy pojawiają się jakieś odczucia w ciele.
Stracić kontrolę
Są też typowe powody, dla których kobiety nie dochodzą do orgazmu. Pierwszym jest to, że w seksie nie potrafimy całkowicie stracić kontroli nad sobą. A seksualna energia, która płynie przez nasze ciała, ma moc burzenia barier, jakie są w ciele. Jednak często mamy w sobie kulturowe blokady pt. jak powinnam się zachowywać – czyli coś, do czego jesteśmy trenowane od najmłodszych lat, że mamy być przyzwoite, nie wyrażać się za głośno, nie pokazywać podniecenia. Te przekonania nie pozwalają nam stracić kontroli w seksie.
Warto uczyć się puszczać kontrolę. Można to trenować w aktywnościach, głównie związanych z kreatywnością, które pozwolą całkowicie dać się ponieść. Tak działa np. śpiewanie na głos, spontaniczny taniec, malowanie, pisanie. Eksperymentuj z tym, kiedy nikt nie patrzy.
Uwolnić emocje
Drugim powodem trudności z osiągnięciem orgazmu jest kolejny trening kulturowy, w którym kobiety są wyspecjalizowane, a mianowicie kontrolowanie swoich emocji. A orgazm to eksplozja emocji. Wielu kobietom zdarza się w tym stanie płakać, krzyczeć czy złościć się na partnera. Jeśli rozpoznajesz w sobie syndrom grzecznej dziewczynki (np. nie potrafisz się wkurzyć, mówić „nie”), to w tym może leżeć przyczyna problemu. I nawet jeśli seks sprawia ci przyjemność, nie przekroczysz pewnej granicy, za którą jest ryzyko, że emocje „się rozleją”. Często kobiety, które zaczynają odkrywać swój seksualny potencjał, nagle doświadczają wielu emocji w czasie seksu, bo powoli udrożnia się ich system nerwowy.
Fizjologia seksu
Kolejnym powodem braku orgazmu jest tabu wokół seksualnej fizjologii. A seks jest bardzo fizjologiczny i wiele kobiet jest skrępowane tym, jak ich ciało wygląda w czasie seksu, jakie wydziela zapachy, płyny. W czasie zbliżenia na początku możemy odgrywać taki seks spektakl – może nam być przyjemnie, ale jednocześnie kontrolujemy to, w jakiej pozycji leżymy, jakie odgłosy wydajemy. Jednak kiedy energia seksualna idzie w górę, przestajemy kontrolować też swoją fizjologię. Dla wielu kobiet trudne jest, żeby tak naprawdę się rozluźnić, a także pozwolić, by ciało zachowywało się naturalnie. A brak znajomości i akceptacji swojej seksualnej fizjologii też może utrudnić drogę do orgazmu.
(pytanie Olgi i odpowiedź na nie ukazała się w lipcowym numerze miesięcznika „Zdrowie”)
***
Czy któryś z tych trzech powodów brzmi znajomo?
Czy masz własne doświadczenia w nauce wspinania się na wyżyny rozkoszy.
Podziel się nimi w komentarzu pod tym tekstem. A jeśli masz bliską Ci osobę, którą ten list może zainteresować – wyślij jej linka i zaproś do społeczności pozytywnie seksualnej.
Pozdrawiam Cię gorąco
Twoja Karo
Jestem wdzięczna za to co piszesz Karo. Moje zbliżenia seksualne nabrały kolorytu. Zapominam się w czasie współżycia, przeżywam wiele orgazmów jestem w tym egoistką ale partner jest zachwycony.
Kiedyś blokowały mnie sytuacje powyżej wymienione. Dziś po prostu nie mają znaczenia. Mam 42 lata, jestem po rozwodzie i nie czuję żadnej presji jak coś wyglądać powinno.
Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!!!
Wspaniale! Dziękuję i bardzo się cieszę. To wspaniała odpowiedź dla kobiet, które pytają „czy jest nadzieja?”
Karo, czy mogą być jeszcze inne przyczyny braku orgazmu? Wydaje mi się, że żaden z powyższych mnie nie dotyczy, Jestem w naprawdę bliskiej relacji ze swoim mężem, wydaje mi się, że nie blokuję swoich emocji, skoro w łóżku zdarza mi się i płakać i krzyczeć. Mam wysportowane ciało, z którego jestem naprawdę zadowolona. Tymczasem orgazmu nie ma i nigdy nie było, a mam 34 lata.
hmm… w swojej odpowiedzi podałam te najpopularniejsze. Aby Ci pomóc musiałabym dowiedzieć się więcej o Tobie, Twojej seksualnej historii i pragnieniach. Zapraszam do Sex & Love School 😉
Ja też nie mam orgazmów. Tzn. mam, owszem, podczas masturbacji. Z kobietą nigdy. Dla mojej poprzedniej dziewczyny to był ogromny problem. Czuła, że „nie dokończyła zadania”, a ja czułam się traktowana przedmiotowo i też byłam bardzo sfrustrowana. Między innymi z tego powodu się rozstałyśmy. Od roku jestem z moją nową dziewczyną, obie nie mamy orgazmów i kompletnie nam na tym nie zależy. Mamy cudowny, baaardzo długi seks, który kończy się nie z nadejściem orgazmu, tylko gdy już naprawdę nie mamy sił 😉 Orgazmy nie są ważne, nie dajcie sobie tego wmówić!