Chcę doświadczyć orgazmu pochwowego!

Cześć Karo!

Jestem Czytelniczką Twoich Listów, oglądam też Sex & Love TV. Podobają mi się wszystkie pomysły na rozbudzenie namiętności i staram się wprowadzać małe zmiany w swoim życiu. Brakuje mi jednak konkretnej technicznej wiedzy, podanej bez owijania w namiętne słowa.

W moim przypadku ogólnie wszystko działa. Jesteśmy małżeństwem z kilkunastoletnim stażem, mamy dzieci, seks przez te wszystkie lata się zmieniał, momentami na lepsze, innym razem na gorsze, mogę śmiało powiedzieć, że dopiero po kilku latach zaczął mi przynosić prawdziwą przyjemność. Ale mimo, że mój partner nigdy nie zostawia mnie bez doprowadzenia mnie do orgazmu, jest to zawsze orgazm łechtaczkowy. Jeszcze nigdy nie udało mi się poczuć czegokolwiek w pochwie. Czuję się przez to wybrakowana, czuję że coś mnie omija i zastanawiam się, czy nie wpływa to także na ochotę na seks ze strony mojego partnera, czy nie podkopuje jego samooceny jako kochanka. Jest nam trudno omawiać tę kwestię wprost, tak na zimno.

Mam wiec pytania do Ciebie, ekspertki, co mnie omija???

Beata

Droga Beato

Nie wiem czy uda mi się odpowiedzieć na Twoje pytanie całkowicie bez owijania w namiętne słowa  😉 Chyba inaczej nie potrafię mówić  o seksie. Pamiętam, jak kiedyś prowadziłam warsztat na międzynarodowym festiwalu a moja tłumaczka robiła się blada, jak tylko zaczynałam mówić i prosiła mnie, żebym mówiła mniej „kwieciście”. Na próżno …

Wybacz mi więc kwiecistość a ja zrobię co w mojej mocy aby dziś było konkretnie a nawet technicznie.

„Ojcem” przekonania, że z kobietą, która nie odczuwa orgazmu podczas penetracji pochwy jest coś nie tak, jest Zygmunt Freud, twórca psychoanalizy. Freud stwierdził, że orgazm łechtaczkowy jest infantylną formą przeżywania przez kobiety swojej seksualności, a dowodem na kobiecą dojrzałość seksualną jest umiejętność przeżywania orgazmu pochwowego podczas stosunku z penetracją.

Dopiero rewolucja seksualna lat 70-tych i feminizm drugiej fali uwolnił kobiety od tego wartościowania stawiając łechtaczkę na piedestale, jako główne źródło kobiecych orgazmów. Orgazm łechtaczkowy stał się symbolem kobiecej seksualnej niezależności.

Niektóre z seks rewolucjonistek owych czasów posunęły się jeszcze dalej twierdząc, że wnętrze kobiecej pochwy jest pozbawione czucia tak, że można na niej przeprowadzać operacje chirurgiczne bez znieczulenia.

Dlaczego o tym piszę?

Ponieważ próbując poszerzyć erotyczne horyzonty i doświadczać więcej w seksie, natkniemy się z pewnością na szereg przekonań, naukowych „faktów” i prawd objawionych, które będą przeczyć sobie nawzajem.

Warto o tym wiedzieć aby nie ustawać w poszukiwaniach i eksploracji nowych terenów.

Z ciekawością i bez oczekiwań.

Pytasz Beato, czy coś Cię omija, jeśli przeżywasz tylko orgazmy łechtaczkowe i nie czujesz niczego w pochwie. Spróbuję odwrócić pytanie:

Czy Ty czujesz, że coś Cię omija? Czy chcesz podjąć wysiłek i zaangażować się, aby doświadczyć czegoś więcej?

Bo tylko to pytanie i Twoja odpowiedź mają znaczenie. Bo nie ma absolutnie żadnego powodu, aby pogłębiać w sobie uczucie seksualnej nieadekwatności.

To, jak przeżywamy naszą seksualności jest zawsze wyjątkowe i właściwe. Tak długo, dopóki same nie zapragniemy więcej, inaczej, lepiej.

Dalej i głębiej w ekstazę może Cię poprowadzić jedynie ciekawość i pragnienie a nie podejrzenie, że coś z Tobą jest nie tak, że coś Cię omija i co gorsza – że to, jak reagujesz seksualnie może negatywnie wpływać na samopoczucie Twojego partnera.

Zatem jeśli chcesz sprawdzić czy możesz coś poczuć wewnątrz Twojej pochwy to zapraszam w podróż. Do której możesz również zaprosić swojego partnera.

Orgazmiczny potencjał

Kobiece genitalia od wewnątrz oplata potężny nerw miedniczy, którego zakończenia przesyłają orgazmiczne impulsy aż do mózgu. To powinno wystarczyć, aby pobudzić Twoją wyobraźnię i uwierzyć, że kobieca pochwa może być źródłem przyjemności.

Również łechtaczka jest organem o wiele większym niż ten mały guziczek, którym zachwycały się seks rewolucjonistki w latach 70-tych. Ten guziczek to tylko wierzchołek góry lodowej od którego, wgłąb kobiecego ciała odchodzą dwa kilkucentymetrowe ramiona zbudowane z ciała jamistego, które oplata pochwę nabrzmiewając w czasie podniecenia. Nabrzmiałe ramiona łechtaczki są masowane przez skórę pochwy podczas penetracji przez penisa, dildo, wibrator czy palce i taka stymulacja często prowadzi do głębokiego orgazmu.

Nie wspominając o tajemniczej i niemal mitycznej strefie G, która jest wysoko wrażliwym na stymulację żeńskim gruczołem prostaty położonym za tylną ścianką pochwy.

Jednak u sporej liczby kobiet wrażenia w okolicy pochwy są uśpione i nawet stymulacja czy penetracja nie prowadzą do orgazmu ani nawet przyjemności.

Obudzeniu wrażeń w naszych genitaliach nie sprzyja zadaniowe podejście do seksu, presja na orgazm czy budowanie poczucia własnej wartości na tym, jak reagujemy w seksie. Otwieranie się na orgazm i uwrażliwianie dotąd uśpionych miejsc w ciele to proces i często długotrwały trening. Przyjemny trening.  Trenować możesz sama lub z parterem czy partnerką.

Ciebie Beato, szczególnie zachęcam do zaproszenia partnera, ponieważ piszesz, że jest Wam trudno tą kwestię omawiać „na zimno” a jednak od lat udaje Wam się doskonalić Waszą Ars Amandi. Jestem zatem dobrej myśli.

Tu masz wspaniałą okazję do tego, aby wyjść poza swoją strefę komfortu i w czasie rozmowy „na zimno” przedstawić partnerowi szczegóły erotycznej praktyki, która ma na celu rozszerzenie Twojej pojemności na ekstazę.

Budzenie śpiącej królewny

Uważny, miłosny dotyka ma moc uzdrawiania i budzenia ze snu. Ale gwarancję sukcesu daje brak oczekiwań. Praktyka, do której Was zachęcam polega na delikatnym dotyku, na pieszczotach genitaliów – pewnie podobnych, jakie stosujecie podczas seksualnych zbliżeń.

Z jedną podstawową różnicą – celem pieszczot nie jest podniecenie, ani doprowadzenie do orgazmu tylko głębokie rozluźnienie, podążanie za przyjemnością i obserwowanie pożądania.

Oto opis miłosnego rytuału, który pomoże Ci obudzić uśpiony obszar w Twoim ciele:

  • opowiedz partnerowi o tym, że chciałabyś spróbować obudzić doznania w Twojej pochwie. Możesz przeczytać mu ten list i zapytać czy chciałby Ci w tym pomóc. Wyjaśnij, że budzenie królewny nie jest równoznaczne z zaproszeniem do seksualnego stosunku. Że możesz się podniecić i mieć na to ochotę, ale niekoniecznie
  • spędźcie trochę czasu na przytulaniu i całowaniu, aby wejść w przestrzeń przyjemności, intymności i bliskości
  • kiedy będziesz gotowa połóż się wygodnie na plecach i rozchyl nogi
  • połóż dłoń partnera na swoim wzgórku łonowym. Niech to będzie dla niego znak, że może zacząć Cię dotykać
  • poczuj ciężar jego dłoni i oddychaj głęboko. Możesz położyć swoją dłoń na jego i pozostańcie tak przez chwilę (czujesz już trochę klimat tej praktyki? To miłosny rytuał, który właściwie nie ma celu. Ważny jest kontakt. Ze sobą i z partnerem)
  • partner może delikatnie, okrężnymi ruchami poruszyć dłonią, masując Twoje intymne miejsca.
  • Ty oddychasz i obserwujesz sensacje i odczucia, które się pojawiają. 

Czy czujesz ciepło w genitaliach? Rozluźnienie? Podniecenie? A może napięcie? Wszystko co się pojawia jest w porządku. Obserwacja emocji i sygnałów z ciała jest kluczowa kiedy chcemy zwiększyć zakres naszych seksualnych doznań.

  • Ty oddychasz, kierując swój oddech i świadomość do łechtaczki.
  • Teraz niech delikatnie i lekko położy palec na Twojej łechtaczce.
  • po chwili Twój partner niech delikatnie zdejmie dłoń i zwilży wskazujący palec lubrykantem (polecam naturalny olej kokosowy – o ile nie będziecie potem używać prezerwatywy)
  • Twój partner zaczyna (nawilżonym opuszkiem palca) delikatnie masować łechtaczkę okrężnymi ruchami
  • Ty wciąż oddychasz i pozwalasz sobie czuć wszystko co przychodzi. Możesz unieść biodra i poruszać nimi, szczególnie jeśli poczujesz przyjemność i podniecenie. Możesz wydawać odgłosy. Ale to co jest teraz najważniejsze to obserwacja Twojego pożądania. Wyobraź sobie ramiona łechtaczki we wnętrzu Twojego ciała. Poczuj jak nabrzmiewają wokół twojej pochwy

Kiedy Ty jesteś w kontakcie ze sobą Twój partner wytrwale i cierpliwie masuje Twoją łechtaczkę w ten sam jednostajny sposób. To może być i dla Ciebie i dla niego dziwne, zwłaszcza jeśli zwykle inicjatywa i wybór pieszczot należała do niego

Większość z nas ma swoje własne, często wypracowane podczas masturbacji metody na orgazm łechtaczkowy. A dokładnie ten, pochodzący z zewnętrznej części łechtaczki – tego guziczka, który mieści kilka tysięcy zakończeń nerwowych.

Potencjał łechtaczki jest jednak o wiele większy.

Odkryć go możemy wtedy, kiedy pieszczoty łechtaczki nie będą miały na celu doprowadzenia do orgazmu tylko będą podróżą za przyjemnością i obserwacją falowania pożądania.

  • Utrzymuj skupienie na tym co się dzieje w Twoim ciele a Twój partner niech zachowuje uważność na Tobie i Twoich doznaniach

Podczas tego masażu prawdopodobnie wielokrotnie będziesz odczuwała przypływ przyjemności, podniecenia a potem spadek. Odpłynięcie przyjemności nie jest niczym niepokojącym, to naturalne. Gdy tak się stanie oddychaj a Twój partner niech kontynuuje dotyk

Ta praktykę możecie zakończyć w dowolnym momencie. I powtarzać wielokrotnie.

Podczas kolejnych spotkań (albo od razu, jeśli będziecie mieli na to ochotę) możecie rozszerzyć obszar pieszczot na wargi sromowe, okolice cewki moczowej (to tutaj zaczyna się wysoko wrażliwa strefa G), okolice wejścia do pochwy i obszar kilku centymetrów wgłąb pochwy.

Zasada jest wciąż taka sama – delikatny dotyk ma budzić uśpione wrażenia w ciele a nie doprowadzić do podniecenia czy orgazmu. Partner ofiarowuje masaż bezwarunkowo, bez oczekiwań na seksualny kontakt.

  • Obserwuj co czujesz, głęboko oddychaj. Przyjmuj dotyk z zaufaniem.

Jeśli poczujesz podniecenie i zapragniesz seksualnego zbliżenia czy penetracji podziękuj partnerowi za masaż i zaproś go do kontaktu.

Jeśli nie poczujesz podniecenia w wybranej przez Ciebie chwili również podziękuj partnerowi  opowiedz mu czego doświadczyłaś podczas masażu.

  • Powtarzajcie tą praktykę tak często, jak możecie i kiedy oboje macie na nią ochotę.

Jeśli ten rytuał to nowość w Waszym życiu erotycznym to może być to dla Was jak odkrycie nowego lądu – obdarzanie się bezwarunkowym, uzdrawiającym erotycznym dotykiem i towarzyszenie sobie w odnajdywaniu przyjemności …

Oczywiście ta praktyka to tylko jedna w wielu propozycji, jak poszerzyć zakres odczuwania rozkoszy. Jeśli będziecie zainteresowane to może wrócę do tego tematu w kolejnych listach.

Korci mnie, żeby napisać więcej o strefie G.

Macie ochotę?

Napiszcie do mnie z Waszymi pytaniami.

Budzenie śpiącej królewny tylko jedno z wielu ćwiczeń z programu Sex & Love School.

Tak, tak, w szkole jest dużo kwiecistości, wiele spotkań, rozmów, pracy z przekonaniami, medytacji wiedzy ale też sporo „konkretów” i zadań do wykonania. W parze i solo!

Kolejna edycja rusza już za 9 dni i Ty też możesz do niej dołączyć!

Beato,

Będę czekać na Twój raport z budzenia królewny i życzę Ci wspaniałej pobudki

Do przeczytania za tydzień i może do zobaczenia w szkole!

Chcę doświadczyć orgazmu pochwowego!

| Listy od Karo | 3 komentarze
O autorze
- jestem tu, aby Twoje życie stało się bardziej seksowne. Zapraszam Cię do eksplorowania dziesiątek inspirujących wpisów na mojej stronie! Seks to więcej niż myślisz :)

Zapisz się na Listy od Karo aby nie przegapić żadnego odcinka Sex & Love TV

3 komentarze

Możesz użyć pseudonimu zamiast prawdziwego imienia!